Słowo o życiu i rzeczach


           

 

Zmartwiony

         Zmartwienie jest jak dobry fotel bujany. Daje ci coś do zrobienia, ale nigdzie cię nie zaprowadzi. Dziesięcioletnie badanie 1739 dorosłych Kanadyjczyków wykazało, że pozytywne nastawienie do życia może zmniejszyć ryzyko chorób serca o 22 procent.

      W stresujących czasach, kiedy na stole wciąż leżą niezapłacone podatki, dzieci kłócą się na górze, a w wiadomościach, nadziei i cierpliwości pojawiają się obrazy wojny. Martwienie się wydaje się nieuniknione. Ale ile tak naprawdę możemy zyskać na naszych zmarszczonych brwiach?

      To samo przesłanie o niepokoju słyszymy z własnych ust Pana, kiedy mówi do swoich uczniów: „Nie martwcie się o swoje życie, o to, co będziecie jeść, o swoje ciało, ani o to, co włożycie. Bo życie to coś więcej niż jedzenie, a ciało to więcej niż ubranie. Pomyślcie o krukach: nie sieją ani nie żną, nie mają spichlerza ani stodoły, a jednak Bóg je żywi… Popatrzcie na lilie, jak rosną: nie trudzą się ani nie przędą, a jednak powiadam wam, nawet Salomon w całej swojej chwale nie był ubrana jak jeden z nich” (Ew. Łukasza 12:22-24).

      Nasze umysły są polem bitwy między nami a wrogiem. Wygrywamy lub przegrywamy w naszych umysłach. „Wróg mówi, co zamierzasz zrobić z tym czy tamtym”? Trzeba powiedzieć, że „jesteśmy w rękach Boga”. Zaopiekuje się nami. Moja nadzieja jest w Nim. Musimy porozmawiać z wrogiem i podnieść Boga do naszych wrogów. Pokonujemy wroga słowami naszych ust. Oddajemy Bogu chwałę, że się o nas troszczy.

     
      Nowa wersja króla Jakuba
Psalmy 46:1 Bóg jest naszą ucieczką i mocą, bardzo obecną pomocą w ucisku.